Wiecie co czytam te wasze notki do moich wpisów... i macie rację nie wszystko jest do dupy. Ale przeczytajcie sobie jeszcze to (to już czysty obłęd).
Spię i śnię. Przyśniło mi się, że dziewczyna o której od dawna myślę ma.... chłopaka. Kilka dni później napomknełem na temat jej podczas rozmowy z kumplem, który chodzi z nią do klasy. I okazało się że sen się sprawdził. Jak na ten dzień nic gorszego nie mogłem usłyszeć. Trudno, widocznie tak już musi być. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Dlaczego ona patrzy na mnie w taki sposób. Nie jest to zwykłe spojrzenie jakie może nam rzucić obojętnie kto. W nim poprostu coś jest. Od kilku dni unikam jakiegokolwiek kontaku z nią. Nawet wzrokowego. Mam już dosyć, należą mi się wakacje. Właściwie to w pierwszej chwili jak o tym usłyszałem poczułem ulgę... Tak ulgę... ulgę dlatego że teraz mam pewność że z tego zupełnie nic jużnie wyjdzie. Z innej strony wielki cios. Chyba każdy z nas wie jak to jest dowiedzieć się o czymś takim.
Dzisiaj dzień fajny 4 lekcje w szkole, oczywiście nie poszedłem na roz. z biologi. Są tam takie nudy że szkoda czasu, bo i tak człowiek niczego się nie nauczy. Ale nie o szkołe tu chodzi, znacznie lepiej zapowiadało się ognisko... po szkole. Miało wpaść parę osób, między innymi i ja. Wyszło tak że byłem na dwuch ogniskach (stałej paczki i klasowym). Na ognisku moich kumpli wszystko spoko. Kumpel powiedział mi, że są już ci z mojej klasy i jak chcę mogę do nich iść. Co mi szkodzi idę sobie. W padam a tam istne pobojowisko 4 dziewczyny 3 chłopaków. Jednak jedna osoba mnie wyjątkowo zdziwiła... Osoba, na której mi kiedyś ogromnie zależało, pewnie nawet nie wie jak bardzo, gdyż nie potrafię wszystkiego wyrazić z siebie. To poprostu się czuje. Patrzyłem na nią ze zdziwieniem, była kompletnie pijana, a przed wyjściem na ognisko, mówiła że nie wypije ze mną nawet łyczka piwa. Super zabawa... Ale żeby tego było mało. Dochodzi do małej konwersacji i zaczynają się kłopoty :-/. Wiadomo człowiek pijany robi się awanturniczy. Powiedziałem im, że mamy ognisko niedaleko i że jak chcą to mogą wpaść do nas im więcej osób tym lepiej. Powiedziałem również że jest ze mną 20 kumpli (serio gdzieś tylu było) ze mną i że są na zawołanie w razie problemu. Kumpel (z klasy) odebrał to jakbym chciał nasłać ich na niego (nie wiem jakim cudem to tak zrozumiał) i zaczął się rzucać do mnie. Wyją gaz z kieszeni i bodaj się ze mną nawalać (debilna sprawa, kumpel z klasy, z którym znam się już ponad 2 lata, a on taki numer). Beznadziejna sprawa, a wręcz śmieszna. Szkoda marnować miejsca na to co tam się działo dokładniej. W sumie to był sajgon, a mnie zdziwiły swoim zachowaniem te dwie pijane osoby. <w między czasie działo się dużo rzeczy, ale przechodzę teraz na koniec> Po całym ich ognisku wpadłem jeszcze raz zobaczyć czy nie trzeba im pomóc. Wpadam patrzę a tu owy killer ciągnie gdzieś tam moją koleżankę w taki sposób, że przy okazji wymacał ją dokładnie. Mówie wam wkurwiający widok, aż chce się podejść i przyjebać. Ale... w końcu to nie ja chciałem pić :-/. Chciałem ją chociaż odprowadzić do domu (dodam może, że ja byłem po nie całym piwie, wypiłem może z pół), ale z odprowadzania nic nie wyszło bo pan "killer" zabrał się za wszystko. Spoko chcą być sami pogadać sobie OK, bie będę przeszkadzał. Szok, nie potrafię nawet w połowie tego opisać. To co zobaczyłem to poprostu mega syf. Może i głupio zrobiłem pozwalając temu kolesiowi na tak wiele, ale w sumie byłem tak kilka minut, więc po co mam się mieszać w nie swoje sprawy. Mam nadzieję, że wyniesie ona coś z tej sytuacji. Ale o tym przekonam się dopiero. Zresztą jak na razie nie mam ochoty nawet z nią rozmawiać... Czas pokarze co będzie.
Na zakończenie dodam że ja się tym wszystkim nie bardzo przejmuję. Przyjmuję to z przymróżeniem oka. To nie może się dziać ;). Zawsze może być gorzej... People=Shit (znacie to ? Nie ? Szkoda) Te 2 wyrazy mają jakiś sens w sobie.
BTW. Sorry za ewentualne błęty, literówki, składnię itp. Ale jestem wykończony.... spadam kimać. 3majcie się.