Trochę późno jest... Dopiero, co wróciłem z 18-nastki kumpla (Radka). Szczerze mówiąc to cienko było, ale warto było iść ze względu na jedną dziewczynę... Z Kaśką już dawno dałem sobie na luz. Ta dziewczyna nie jest dla mnie, nie toleruje jej taką, jaka jest, nie podoba mi się jej styl bycia... Właściwie nie wiem, co mi się w niej podobało... Szok! Teraz nie daje mi spokoju i w dodatku strasznie się narzuca, co mnie z czasem denerwuje. Momentami mam już dość i potrafię powiedzieć coś nieprzyjemnego, chociaż normalnie tego bym nie zrobił:/ Po prostu nie wie wiem jak jej przetłumaczyć to, że nie ma, po co się wysilać, bo i tak nic z tego nie będzie. Ale ona swoją drogą… Dzisiejszego wieczoru całą uwagę skupiłem na zupełnie innej osobie. Wiem, że ona jest inna. Chociaż nie znam jej imienia, nie wiem o niej dużo to jednak z tego, co widzę na przerwach między lekcjami, mogę stwierdzić, że jest zupełnie inna niż Kaśka. Jest skromna, cicha, atrakcyjna, ładnie się uśmiecha… To wszystko sprawia, że nie mogę oderwać wzroku od niej. Działa jak magnes… Często nasze spojrzenia spotykają się, jest to chwila niezwykła dla mnie… Czuję się wtedy jak gdybym stał na krawędzi urwiska i za chwilę miałbym skoczyć. Krew burzy się w żyłach, serce szybciej bije, ciało zupełnie nieruchome jak gdyby oplątane stalowymi więzami… Jestem tym wszystkim zdenerwowany, zupełnie nie wiem, co robić, w panicznym pośpiechu odwracam wzrok. Nie potrafię jej patrzeć w oczy przez dłuższą chwilę. Boję się, że wszystko zepsuję, chociaż niczego właściwie nie ma. Czasami wieczorami leżąc w łóżku zastanawiam się jakby to było być razem… Spędzać ze sobą wolne chwile, napawać się radością, że oto znalazła się ta jedyna osoba. Ktoś, o kogo od dawna zabiegasz. Osoba, na której bardzo ci zależy. Mogę sobie tylko pomarzyć… Mam strasznego pecha do dziewczyn… Albo mi nic nie wychodzi, albo jak coś wyjdzie to szybko to się kończy. Tym razem też nie spodziewam się niczego więcej. Jednak mam tą małą nadzieję, że może jednak coś tym razem wyjdzie, może teraz będzie inaczej. Chwilami zastanawiam się również czy gdybym już był z tą jedyną osobą to czy dalej bym się nią tak bardzo zachwycał. Czy nie zmieniłoby się całe moje podejście do niej. Może to głupie, ale wiele razy było tak, że gdy już byłem u sedna celu wszystko wydawało mi się nagle takie banalne, zupełnie normalne i wręcz dziecinne. Mam nadzieję, że teraz by tak nie było, bo szkoda moich starań by w końcu doszło do czegoś takiego. Ale dość tych moich przeżyć, moich wrażeń, odczuć i myśli. Samymi marzeniami człowiek nie żyje.
Oprócz tego, co wyżej napisałem dzisiejszego dnia nic więcej ciekawego się nie wydarzyło. Jak zwykle spędziłem cały dzień przed kompem, przeglądając różnego rodzaju strony, począwszy od stron do nauki języka angielskiego, skończywszy na stronach o satanizmie, okultyzmie i różnych rzeczach tego typu. Ostatnimi czasy bardzo mnie to wszystko zainteresowało, gdyż chcę się dowiedzieć wielu rzeczy na ten temat. Nie chodzi tu o jakieś wstąpienie do sekty, odprawianie czarnych mszy czy wywoływanie duchów. W takie rzeczy to ja się nie bawię i bawić nie zamierzam. Szukam przyczyny nazywania metali statnistami. Dlaczego właśnie dzieje się tak, skąd to wyszło i dlaczego tak jest. Głównie chodzi tu chyba o czarny ubiór, noszenie różnego rodzaju wisiorków, talizmanów i innego rodzaju przedmiotów. Po części wpływ na taką ocenę ma muzyka. Właściwie teksty muzyki, bo sama muzyka według mnie nie jest zła. Ale to moja opinia na temat tego rodzaju muzyki. Dla innych jest to pewnie zwykłe darcie „pały” i „żyganie na mikrofon” dla mnie jest to muzyka, której słuchać nigdy nie przestanę.
Ostatnio często słucham gotyku. Muzyki bardzo melodyjnej a momentami wręcz „leniwej”. Niektórzy mówią o niej, że jest to muzyka dla melancholików albo przyszłych samobójców. Jednak dla mnie to najlepsza muzyka. Zresztą… nie ważne pewnie i tak nikt tego nie przeczyta, bo nie wytrwa do końca. To moja pierwsza notka o tak długiej zawartości.
Pora kończyć to powoli… jest już 01:15 chyba czas już spać, chociaż to dla niektórych początek „nocnego życia”.