Komentarze: 1
Tragedia... To właśnie tym słowem można podkreślić to co dzieje się z moimi ocenami. Pff oceny to nie wszystko, do tego doszły jeszcze nieobecności których jest z milion. Moja stara powiedziała mi że jak to zobaczyła to mało zawału nie dostała, bo tak skopanych ocen to jeszcze nie miałem. I to prawda, co tu kryć... właściwie nie ma co kryć, bo po co i przed kim mam takie coś ukrywać. Załamka... "Od dziś zaczynam się uczyć..." ile razy sam to powtarzałem. Nie potrafię tego zliczyć. W moich ustach te słowa nie znaczą nic. Cały mój zapał do nauki trwa dzień, góra dwa, a potem znowu zaczyna się luz. Dlaczego tak się dzieje ? Pytanie jasne i oczywiste dla mnie... Jestem leniwy, moja nauka wygląda mniej więcej tak: biorę zeszyt do ręki np. z historii, czytam to wszystko może z 15-20 min więcej nie mogę i kładę się spać. Na pytanie rodziców czy się uczyłem odpowiadam oczywiście że tak ! Nie można tego przecież nazwać nieuctwem ;). Drugim powodem i chyba znacznie gorszym, jest moje uzależnienie od netu. Tak, tak to nie bajki pisane w książkach, internecie czy gazetach. Ostatnio w niedzielę nie mialem netu cały dzień. Nie miałem co z sobą zrobić, pogoda marna, przejść się nie ma gdzie, net nie działa, w telewizji nic ciekawego, no nic tylko się pochlastać. Stwierdziłem wtedy, że komputer bez netu nie znaczy dla mnie nic. Co gorsza jesteś świadom tego uzależnienia i nic z nim nie zrobię, bo mi się nie chce. Nie mam żadnych podstaw do tego bym coś z tym zrobił. Żadnych podstaw i żadnej osoby która mogłaby mnie w jakiś sposób zaaspirować do "walki" z tym nałogiem w tym momencie przydałaby mi się jakaś fajna dziewczyna ;). Ale takich fajnych dziewczyn jest jak na lekarstwo...