Komentarze: 1
Jest już troszkę późno & dopiero co wróciłem, mam jeszcze trochę siły by napisać coś od siebie :) (jeechh ta wena ;-P). Dzisiejszy dzień był lepiej niż dobry, poprostu tylu dobrych rzeczy naprawdę rzadko można się dowiedzieć... (po burzy zawsze nadejdzie słońce). Ta wiadomość, o której wcześniej pisałem, była to wiadomość z kuratorium (wrrrrr) brzmiało to tragicznie, ale jak się okazało nic złego to nie oznaczało (plus dzisiejszego dnia :) ). Tak jak planowaliśmy tak i było, szwędałem się od baru do baru. W jednym z tych barów, spotkałem wyjątkową osobę, kiedyś (z podkreśleniem na kiedyś, bo jak teraz jest sam nie wiem, trudno to określić) bardzo bliską mojemu sercu. Nie mniej jednak rozmowa była miła, szczególnie z tego względu, że wynikła z jej strony (prawdziwe WOW). Byłem tym bardzo mile zaskoczony... Jednak wszystko co dobre szybko się kończy, rozmowa trwała może kilka minut, a zaraz po niej czekał mnie... wpierrrrr.... o mały włos jakoś się obeszło bez tego :-/. Długo trzeba by tu pisać o tym jak to dokładnie leciało... musiałbym chyba napisać cały monolog jaki z nią przeprowadziłem :-p. Wkurza mnie jedna rzecz, że wszyscy ci kolesie są silni, ale w grupach, tym razem też ich było trzech, a może i więcej... cwaniacy... Nie znoszę HH i tak samo wielkich hip-hopowców, bo to oni najczęściej, ćpają (czego nienawidzę) przez nich i drelichów wynikają bójki. Ci też byli łysi, chyba nawet w lenarach, jeden rżał jak koń, z piwkiem w ręku i silny bo dookoła stoją kumple, gotowi do małej zadymki. Nawet o tym mi się myśleć nie chce : bo chyba nie warto... Cieszę się z tego co dzisiaj się wydażyło... Może jednak z tego wszystkiego coś wyjdzie ? (chociaż wątpie) Chyba jednak takiego pecha to ja nie mam :-P(bo moge pisać ;) ). Jak to mówią szczęście w nieszczęściu...